|
|
Pani Gabriela
Pani Gabriela już nie mieszka w Lesznie. Mieszka daleko. Wprawdzie nie tak daleko, jak ci, o których mówią, że w 1939 roku nagle zniknęli, czy wyjechali, a byli nauczycielami lub też pełnili inne powszechnie szanowane zawody. Mieszka jednak na tyle daleko, że podróż musi zaplanować. Ale skoro wówczas wyjechali wszyscy, to po co dzisiaj ma podróżować do Leszna? Do kogo? Dla jakiej przyczyny?
Wówczas była dziewczynką, może młodą kobietą zaledwie. Pamięta niewiele, a to tylko dlatego, że to zaledwie chwila była. Zresztą nie samo wydarzenie wydało się jej interesujące, ale zachowanie matki uznała za dziwne.
Stała w oknie. Nic szczególnego. Inni też stoją. Ciekawe rzeczy można zobaczyć, a tymbardziej jeśli mieszka się przy Rynku. Tego dnia z Rynku, ulicą w kierunku Poznania, szła bardzo duża grupa osób. Choć już dawno temu wojna się skończyła, ktoś im wydawał rozkazy, jak w wojsku. Mówiono do nich ostrym, nieprzyjaznym głosem. Kazano się ustawić w szeregi i maszerować.
Gabrysię zadziwiło to wydarzenie. Kim mogli być ci smutni, szarzy, maszerujący w przymusowym milczeniu ludzie?
Nie dowiedziała się i nie mogła już więcej wyglądać z okna. Matka odpędziła ją i nie chciała nic powiedzieć, poza tym, że te rzeczy nie powinny ją zanadto ciekawić.
Minęło wiele lat zanim Gabriela, pani Gabriela, się dowiedziała.
ostatnie zmiany wykonane 2009-11-11 18:12:49
|